sobota, 30 listopada 2013

Trudno mi robić Pepki ze świadomością, że od razu mnie opuszczą...

62. Maleńka Pmaluszka bierze udział w aukcji, której celem jest pomoc małemu Oleczkowi....



63. Przejęty też czeka na udział w aukcji.

A tu ich jedyne wspólne zdjęcie. 

65.  Pokwiatka przed wyjazdem do Dąbrowy Górniczej. O maly włos zapomniałabym o zdjęciu na pamiątkę...

Tu wspólne zdjęcie przed podróżą z Piękną. 


 Pożegnania nadszedł czas... Ostatnie chwile wśród licznej braci większych Pepiorów.


A o mnie to w ogóle zapomniała!!!!!!!!!!



 64. Jestem 
malinowo-zielono-pomarańczowym Pepkiem o bardzo miękkim futerku. 


Nie samymi Pepkami człowiek żyje. Maleńkie szyszeczki z olszy czarnej posłużyły do zrobienia malutkich choineczek. Troszkę kokardek, troszeńkę koralików i mamy pięć choinek .  Och, jak zrobiło się świątecznie... Dodam, że to pierwsze święta z Pepkami :)


piątek, 29 listopada 2013

niedziela, 24 listopada 2013

Pepki idą w świat...

  Puszak jest w Londynie z Agatką, Pięćdziesiąty wyjechał z Magdą na wycieczkę do Izraela, a Pszarusia zamieszkała z córeczką Reni J. w Dąbrowie Górniczej.

Puszak już z Plilusiem u Agatki :) wylegują się w łóżku.

A tu niezbyt komfortowa sytuacja - pupy marzną od zimnego parapetu, a w stopy gorąco!

Hmm... czy wiedza może wejść przez pupę? Jeśli tak to niech siedzą na książkach jak najdłużej ;)


Pastelka opuściła dom latem.
                                                                               Zaprzyjaźniła się z Nadunią i ma się dobrze.

Myśli nad skomplikowaną operacją wymiany wnętrza bawełnianego na znacznie miększe z puchu silikonowego. Po co? By być jeszcze milszą przytulanką swojej przyjaciółki.

Środkowy, w szarym golfiku w warkocze zamieszkał na Wawelu. Nie, nie tam, gdzie myślicie! W Sosnowcu też jest Wawel! A co! 
Różowe już pakują się i wkrótce też opuszczą dom rodzinny...

czwartek, 21 listopada 2013

A one wciąż powstają...

Kilka lat temu zrobiłam Agatce kolorowy szalik z resztek. Nadal go ma, jak widać. 
Kilkanaście lat temu zrobiłam Agatce bardzo kolorowe legginsy na srogą zimę. Gdy wyrosła z nich, podarowałam je koleżance dla jej dziecka. 

Od lewej z tyłu Pięćdziesiątyszósty (musi tak mieć na imię, bo to liczba, która nie wiedzieć dlaczego wciąż gdzieś mi się pokazuje - czy to już natręctwo?), Patchwork (z powodu kolorowych kwadratów), Pturkusowa z kokardką na główce, Posępna z serduchem i Pasiaczek z Pmaluchów - dodam, że jest sześćdziesiątym Pepkiem!!!

Pepek z prawej wyjechał z Agatką, by dołączyć do Plilusia. Nadała mu imię Puszak ( z racji wielkich uszu).



Kolorowy Pasiaczek (60) z Posępną i Pturkusową.



Nieudane zdjęcie, ale chciałam udokumentować nowy trend w pepkowej modzie - guziczki... Doszyłam niektórym, co dodało im uroku. 

A ten Pmaluch otwiera kolejną dziesiątkę - siódmą! Czy będzie szczęśliwa? 
Ma wyszukane imię Pasteluszek-Mini-Kwiatuszek. 




Włóczkowe szaleństwo!



 Wszystkie Pepki, te zrobione i te przyszłe (jeszcze w kłębkach) odwiedziły ośrodek. Wysypane na stołach i szafkach uzmysłowiły mi, jak jest ich dużo! 


 A przecież kilkanaście Pepków jest już w innych miejscach...

Miłe dziewczyny z Fundacji ING Dzieciom postanowiły pomóc mi uporządkować bałagan włóczkowy. Rozplątać kolorową plątaninę. A wielkie motki zwinąć w kłębki. To dla mnie ogromna pomoc.


 Zaoszczędziły mi wiele godzin, podczas których zamiast zwijać włóczkę, mogę tworzyć kolejne poduchy.
   Jak to podczas takich akcji nie obyło się bez śpiewów. A cóż może się nasunąć przy tylu kolorach, jak nie piosenka Gawędy sprzed lat:

Czarne przegrywa, kolor wygrywa

W kolory grajmy dziś
Jabłka z jabłonek,
Skrzydła biedronek
W każdy zielony liść
I jeszcze w te zboża znad Wisły i Odry
I słońce, co mówi nam: 
"Dzień dobry", "Dzień dobry", "Dzień dobry"
Słońce nad głową
Różę różową
Malwy wysoki kwiat
Srebro wieczoru
Tysiąc kolorów
Wiosny wesoły świat

Czarny kolor mamy z głowy nie będziemy w czarne grać

Może tylko zostawimy czarnych jagód pełną garść,
siedem kropek na biedronkach i na nosie piegi trzy,
a poza tym wyrzucamy czarny kolor z gry




Na koniec pamiątkowe zdjęcia...



A tu już Pepki odpoczywają w mojej sali, świętując urodziny Magdy. 



wtorek, 12 listopada 2013

Padi czy Patka - oto jest pytanie...

Cztery Półprodukty - jeszcze bez wyrazu. Czekają na zszycie, wypełnienie i oczy.

Zamówione różowiaczki. W lekkiej porannej mgle...





Padi czy Patka? Pepek zamówiony przez Adriana dla Patki. Adi, mówisz i masz :) Jakiś dziwny blask bije od niej. Może Waszej miłości? 



Leżą na dywanie lekko wystraszone.

I jeszcze wspólne zdjęcie ostatnio powstałych. 

Jeden Pszarak usiłuje się wychylić, by być widocznym. Zasłonił przy tym Pomarańczowego. Za to pierwszy rząd widoczny w całej krasie.

A to zdjęcie z lotu ptaka (np. kanarka hi hi hi).

Prezes

Oto jeden ze zrobionych na zamówienie. Pepek kibicem Zagłębia? Dlaczego nie? Skoro imię ma być na P,  to dlaczego nie Prezes?



W pepkowym mieszkaniu był bardzo krótko. Od razu trafił  do mnie do pracy, gdzie strzeliłam mu kilka fotek na pamiątkę.

Prezes jest wysportowanym Pepkiem, choć nie ma to nic wspólnego z piłką nożną. Uprawia wspinaczkę. Z łatwością przemieszcza się z regału na regał.




A po wysiłku odpoczynek...Od razu złapał kontakt z Meg. Maciek nawet pomylił go z panem Tomkiem ;)