niedziela, 25 sierpnia 2013

Tak powstawała sierpniowa piątka

Kolejna góra włóczki...



Sierpniowa produkcja przed zszyciem i wypchaniem. Cała piątka powstała w Milówce, tak więc kolejni górale w rodzinie.

Brak kształtu, oczu, ale to już kwestia kilku godzin i pepkowa rodzina powiększy się o pięciu członków.

Plątanina kończyn.

O proszę! Wszyscy już wypchani, choć jeszcze nie zszyci, prawie wszyscy już patrzą.

Pepki dumnie napęczniałe, za to worek z wypełniaczem prawie pusty.


 Pierwszy ukończony Plemurek. 

A tu już cała piątka wpatruje się w obiektyw, dziwiąc się, co to jest.

Na razie trzymają się razem. Czują się najlepiej w swoim towarzystwie. Jeszcze nawet nie wszystkie posiadają imiona. Jedynie pierwszy z lewej ma już nadane- Poliwek i maleńki różowiutki to Plemurek. 

Jutro rano zapoznam je ze starszymi członkami pepkowej rodzinki.

poniedziałek, 5 sierpnia 2013

Padidas i Purelka niespodziewanie opuścili dom

Tak to już jest w życiu, że nic nie trwa wiecznie. Tak jak ludzie poznają się, są ze sobą, przeżywają wspólne przygody, a potem nie wiedzieć dlaczego, rozstają się - tak i Pepki cieszą się sobą, aż przychodzi czas rozstania... Zawsze wiąże się to ze smutkiem, bo odchodzi się w nieznane, bo najprawdopodobniej nigdy już się nie spotkają. Pocieszeniem jest, że wyruszają w świat, by przynosić radość innym :)




To jest zdjęcie z 14 czerwca 2013r. i z dziesięciu cztery już nie mieszkają ze mną: Pszmaragd (intensywnie niebieski), Pepek (żółto-zielony), Padidas (miętowo-turkusowy) i Purelka (różowo-pomarańczowa w fioletowe wzory).

Podczas pożegnania Plilli i Prewki wpadła przez okno dziwna istota - Puszatka

Pmaluchy zebrały się na sofce, by pożegnać wyjeżdżające za granicę Prewkę i Plillę. Najbardziej przykro jest Poliwkowi. To ten maleńki w kolorze oliwkowym z turkusowymi rączkami. jest bardzo wrażliwym pmaluszkiem. Philipek wydaje się nie przejmować wyjazdem przyjaciół, ale tak naprawdę przeżywa, jak wszyscy. Uśmiech w jego przypadku wynika z zakłopotania. 


Proszę, proszę! A to kto tak przygląda się pmaluszkom? Otwarte okno, parapet - hmm... czyżby dziwadło wpadło przez okno? Istota na razie siedzi zamknięta w sobie i nie dąży do kontaktu z Pepkami. Jak ją nazwać? Pobca? Nieeee. Przecież obca jest tylko przez chwilkę. Zaraz Pepki przygarną ją do swojego grona. To może Puszata z powodu ogromnych uszu. Tak, poznajcie Puszatą, która zaraz po zrobieniu jej zdjęcia, skoczyła na sofkę i po chwili nie było widać, że jest nowa.