sobota, 5 października 2013

Pepki pozdrawiają zza granicy

HAUNECK-OBERHAUN

Pozdrawiamy z naszego nowego mieszkania, które dzielimy z Daną i jej mężem. 

Tu pracujemy. O samej wodzie, niestety... 

Dostałem bukiet róż... No dobra, to nie ja, ale pomarzyć mogę...

Troszkę lubię sobie pobrykać. Ratuuunku!!! Zahaczyła mi się stopa! Gdybym miała zęby, to bym je właśnie straciła! 


                                           WINDSOR

Najbardziej lubię wylegiwać się na trawie i wygrzewać w słońcu. Ciekawe na jaki kolor się opalę? Hmm... na fioletowy? Agata powiedziała mi, że na słońcu to spłowieję, bo jestem z włóczki. A z czego mam być! Przecież jestem Pepkiem! Nieważne, czy zmienię kolor. Ważne, że teraz jest mi przyjemnie.
W oddali widać zamek w Windsorze. Uwierzcie, jest ogromny! A to tylko podmiejska letnia rezydencja! 


Zmęczenie daje mi się we znaki. Przejście całej alei zwanej Long Walk to dla mnie prawdziwy wyczyn! A do tego nie zastałem Królowej w jej zamku. Tak długi spacer na marne... Ręce opadają! A tak chciałem Ją poznać... 



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz