
Wchodzimy do gabinetu i cóż za radosne zaskoczenie! Plilek we własnej osobie wyleguje się w glinianej misie, udając przed ślimakiem kameleona! Przyznał, że bardzo męczące jest patrzenie każdym okiem w inną stronę.

Pmaluchy z entuzjazmem wyskoczyły z foliowego worka, rozsiadając się wygodnie na swych większych braciach. Magda ratuje stratowanego Pracochłonnego.
Dzięki gościnności Pani Dyrektor szkoły wszystkie, te małe, średnie i te całkiem duże mogły się rozsiąść na dwóch krzesłach.
Pora na wspólne zdjęcie... Oto Pepki i ja :)
Plilek poczuł się fantastycznie w towarzystwie swoich braci i sióstr. Wpuścił do swej misy jednego z Pmaluchów. A Pszarak nie spuszcza z oka swojego maleńkiego braciszka. Pmiętus troszkę zmęczony całym zamieszaniem, siedzi zblazowany. Ależ z niego maruda!

Tego wyraźnie zatkało...

Las nóg...

Pupek uśmiechnięty :) Kto odgadnie, który to?

Troszkę ruszone zdjęcie, ale fajne, bo moje paski zlały się z pepkowymi :)