PanSzmaragd jest jednym z pierwszych Pepków. To ten z ciemnoturkusową głową i różowymi nogami. Przedstawiam też Puraka (pierwszy z lewej), który podobnie jak PanSzmaragd przez całe swoje pepkowe życie nie miał imienia. Aż do dziś... Ponieważ zaistniała potrzeba wydania jednego w dobre ręce, na prędce wymyśliłam im imiona. Dziś zdecydowałam, że jutro to PanSzmaragd opuści rodzinny fotel, na którym robi się bardzo ciasno. Rodzinka z tej okazji postanowiła zrobić sobie pamiątkowe zdjęcie. Rozsiadły się wygodnie na kanapie, tak by każdy był widoczny.
Szkoda, że zdjęcia nie są dobrej jakości - powstały pod wieczór, gdy już było mniej światła. Między Purakiem a PanemSzmaragdem siedzi szaro-różowy najnowszy Pepek, nad którego imieniem zastanawiam się już dwa dni. Pszary? Pasiak?Pasiakszary? Jest tam też Pmaluszek (jeden z sześciu), którego nazwałam Pamarant (troszkę za poważne imię dla tak małej istotki, ale on naprawdę wygląda na Pamaranta).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz