
Na Facebooku odnalazłam Pczterdziestkę. Ucieszyłam się, że ma się dobrze.

Za to strwożył mnie los Pomiędzy! Czy szykowany jest na rożen wraz z prosiaczkiem? Obawiam się, że ani jeden ani drugi nie zachwyci podniebień smakoszy. Bo komuż posmakuje puch silikonowy, albo gips!

A tu już nowe Pepki: największy to Pesto (82). Agatka tyle mi tłumaczy, że mam dbać o dobre ustawienie, a tu proszę - znowu wpadka! Pesto ma rozbiegane oczy i krzywą minę. Z zieloną twarzą to Pszpinak (83) - jak widać jest wyjątkiem, podobnie jak pszczoła i pszenica. Pmaluszek z przodu to Piątek (84).

Piątek w leżącym ujęciu.

Parę dni później powstał Podziw (85) z błękitną twarzą i Pamelon (86) zielonogłowy. Zdjęcie zrobiłam przy złym świetle, przez co nie widać prawdziwych kolorów Pepków.

Portret Pamelona (86)

Rodzinka najmłodszych Pepków w komplecie. Jak widać Padi nadal czeka na właściciela. Pradziadek z Prapapcią w ogóle się nie zachowują jak pradziadkowie :)

Pomiędzy uciekł z półmiska ku wielkiej radości małpy. Czyżby z deszczu pod rynnę?
.jpg)
Uff udało mu się uwolnić z objęć towarzyszki podróży i jak na Pomiędzy przystało rozsiadł się pomiędzy paczkami z chipsami. Mam nadzieję, że już spokojnie dojedzie do Rymanowa.
***

Lenora uwielbia wtulać się w Pepinę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz