
Trafił do mnie Pepuś Maćka, który miał poważny wypadek, a mianowicie rozerwała mu się nić na pupce. Skóra Pepka jest dziana. W związku z tym niewinne przerwanie nici wiąże się z powstaniem ogromnej dziury. Miejsce urazu zostało zakryte ze względu na drastyczny widok.

Dziurę najpierw zaszyłam, ratując Pepusia przed utratą wnętrza. A na pamiątkę niefortunnego zdarzenia naszyłam mu wesołą łatkę.

Nie mieści się w Pepusiowej głowie, jak może mieć oczy i uśmiech na pupce... Wytłumaczyłam mu, że będzie bezpieczniejszy, posiadając oczy w różnych miejscach :)

Pod koniec dnia już całkiem wyluzowany popijał zieloną herbatkę.

A następnego dnia proszę, proszę... poznał Paulę (72) i oczu z niej nie spuszczał.

Niestety znajomość trwała krótko, ponieważ Pepuś po operacji i krótkiej rekonwalescencji wrócił do Maćka.

Oto królik, który od niedawna mieszka u mnie. Dostałam go od Agatki. I od teraz jest świadkiem powstawania Pepków.

Agatka w labie ma koleżankę Lamię, która pochodzi z Arabii Saudyjskiej. Lamii spodobały się Pepki. Postanowiłam zrobić jej orientalnego. Oto kilka zdjęć ukazujących, jak powstawał.

Posiada złote guziki i turkusowe koraliki ozdabiające jego golfik.

Koraliki ma też w okolicy pasa. Całe ubranko mieni się złotem. A to za sprawą wrobionej złotej nitki.

Tu tuż przed przyszyciem rączek.

Zdjęcia nie oddają, jak mieni się cały...

Gotowy Prince (73). Na dłoniach ma dwa pierścienie, w uszku malutki kolczyk. Już prawie kompletny poszedł ze mną do pracy. Prawie, ponieważ jeszcze bez korony.

A tu już z maleńką koroną na główce.

Korona Prince'a - z tyłu...

... i z przodu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz