Z radością przyjęliśmy zaproszenie Magdy do jej ogrodu. Ileż można siedzieć w fotelu? Nawet najwygodniejszy po jakimś czasie uwiera w tyłek. Wszyscy cieszymy się słońcem, zielenią, a Philipek i Phasia poznają nowe zapachy - jak przyjemnie mieć nos!
I co z tego, że jesteśmy puści? Lepiej brzmi niewypchani! Cudownie lekcy! I na łonie natury! Życie jest piękne, nawet z perspektywą rychłego wypchania nas całą górą waty...
Wszyscy piją lemoniadę. Oprócz pustych. A to dlatego, że nie miałby gdzie wsiąknąć płyn... Ech ta pepkowa fizjologia...
Padidas, jak przystało na sportowca, ujeżdża Meg. Dogoterapia dla niego, czy może pepkoterapia dla Meg?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz